Jestem strasznie rozczarowany polityką serwisu!
Sprzedałem przedmiot za granicę, wysłałem go natychmiast listem poleconym priorytetowym za potwierdzeniem odbioru. Kupujący otworzył mi sprawę, twierdząc że przedmiotu nie otrzymał. Szybko poszedłem na pocztę złożyć reklamację, Pani w okienku poinformowała mnie że reklamacja może potrwać nawet trzy miesiące gdyż jest to przesyłka zagraniczna. Po powrocie do domu wysłałem wymagane dokumenty.
1. Numer nadania przesyłki.
2. Skan potwierdzenia nadania przesyłki.
3. Skan potwierdzający złożenie reklamacji.
4. Skan druku reklamacyjnego.
Jako że sprawa została otwarta w serwisie uk najpierw napisałem no nich.
Odpowedź od poczty dostałem po ponad miesiącu. Oczywiście z potwierdzeniem że przesyłka została odebrana przez kupującego w danym dniu. Wysłałem więc skan do serwisu uk, odpowiedz dostałem bardzo szybko. Że wszystko się zgadza i że zajmie się tym odpowiedni dział. A odpowiedz dostanę 14-tego (czyli za tydzień). Czekam tydzień, dwa, nic. Więc napisałem ponownie! Zostałem poproszony o cierpliwość. Czekam kolejne dwa tygodnie i nic, więc napisałem znowu i cisza. Napisałem jeszcze kilka razy niestety bez odpowiedzi.
Zacząłem pisać przez ebay.pl i sprawa się powtórzyła. Co tydzień przez prawie dwa miesiące odpisywali mi że proszą o cierpliwość. Gdy już nie wytrzymałem i napisałem im kilka niecenzuralnych słów dostałem odpowiedź że sprawa została zamknięta ponad miesiąc temu!
Oczywiście nie liczyłam na zwrot gotówki. Naiwnie liczyłem na jakieś odliczenie tych pieniędzy od salda sprzedającego czy chociaż na jakąś odpowiedź że kupujący oszust został w jakiś sposób ukarany. Niestety olali mnie! A ja straciłem pieniądze i towar.
Ostatnio sprawa się powtórzyła z innym kupującym. Pieniądze oddałem mu natychmiast. Szkoda zachodu i tak mnie przecież potraktują jak złodzieja. Choć jestem już w plecy ponad 100zł.
Ciekaw jestem czy ktoś miał podobne sprawy?
CD-GB
