Powiem tak: jeżeli chodzi o usunięcie nazw pomocniczych, żadnego znaczenia dla widoczności aukcji w wynikach wyszukiwania to nie ma. Jeżeli hasła, które zawarte były w nazwie pomocniczej, znajdują się w opisie aukcji, wyszukiwarka widzi aukcje dokładnie tak samo, jakby były podane w nazwie pomocniczej. Można więc powiedzieć, że nazwa pomocnicza jest zupełnie zbędna. Taki bajer, za który Ebay chce brać grubą kasiorę.
Problemem jest natomiast styl, w jakim to jest robione. Gdy ktoś ma kilkadziesiąt aukcji, można jeszcze zagryźć zęby i pousuwać te nazwy pomocnicze. Gorzej, gdy ktoś ma ich kilka tysięcy. Problemem jest również niejasne informowanie o zmianach, o czym świadczą liczne wpisy tych, którzy szukają tutaj dodatkowych informacji. Kolejnym problemem jest komunikacja z serwisem, w sytuacji gdy na pytania odpisują jakieś osoby o połamanych imionach i jest to tłumaczone mechanicznie na język polski, co praktyce przekłada się często na czysty bełkot. Mnie na przykład pracownik Ebay zapewnił, że opłaty nie będą pobierane za aukcje wystawione przed 1 czerwca i automatycznie odnowione. Po czym mnie obciążyli. Ostatecznie stanęło na tym, że anulują mi te opłaty, gdy usunę nazwy pomocnicze. Nie zmienia to faktu, że jest to zmiana zasad podczas gry i masa bezsensownej roboty dla mnie.
W każdym razie EBAY ma obowiązek informować użytkowników o zasadach korzystania z serwisu w sposób niebudzący wątpliwości. Tego nie ma. Dodatkowo zostałem wprowadzony w błąd przez pracownika serwisu. A na dokładkę teraz żądają, aby w kraju, w którym obowiązującą walutą jest PLN, przyjmować płatności w EURO.
Cóż można powiedzieć? W tej chwili nie mam czasu, gdyż jestem oczywiście zajęty edytowaniem aukcji ale gdy się z tym ogarnę, przyszykuję skargę do UOKiK. Niech się przyjrzą tym praktykom. Ebay kosi w Polsce grubą kasiorę, i jeżeli żal im jest pieniędzy na kilku pracowników, którzy odpowiadaliby na maile, no to jest to żenujące.
