Ebay - przejęte konto

Witam.

Proszę o radę. Ktoś uzyskał dostęp do mojego konta. Otrzymałem informację za pośrednictwem e-maila, iz moje konto zostało zablokowane ze względu na podejrzaną aktywność. Już miałem brzydko mówiąc olać sprawę (phishing), ale postanowiłem to sprawdzić. Otworzyłem stronę ebaya i postanowiłem się zalogować - bach, konto zablokowane.

Szybko ddzyskałem zatem hasło (email nie został zmieniony), ustawiłem nowe, zmieniłem numer telefonu (podany dawno temu stacjonarny numer ;-)),  ustawiłem dwustopniową autoryzację (via sms) pytania pomocnicze + odpowiedzi oraz adres podstawowy, który został ustawiony na jakiegoś typka w Rosji. Jest jedno ale

 1) Osoba, która uzyskała dostęp do konta , dokonała dwóch zakupów (nie udało się zapłacić) co w takim przypadku? Nie chcę, abym został zgłoszony za brak płatności za zakupiony towar. 

2) Czy support udzieli mi informacji czy w ostatnim czasie były dokonywane nieudane próby logowania na moje konto/odzyskiwania hasła w okresie powiedzmy 2-3 tygodni , czy napastnik zalogował się bezproblemowo? (znał hasło) Na konto nie logowałem się od bardzo dawna (min 6 miesięcy). Sprawdziłem też swój sprzęt kilkoma programami i nie ma śladu po jakiejkolwiek infekcji mogącej spowodować wyciek hasła.Loguje się zawsze jednego i tego samego kompa stacjonarnego.

Na phishing też jestem odporny - nie klikam żadnych linków z maili.

Wielka szkoda, że na ebay, nie ma opcji pozwalającej ustawić powiadomień email o np próbach logowania (udanych/niedanych). Zawsze to jakiś plus w przypadku gdy napastnik złamał hasło/znał/odzyskał, ale nie miał dostępu do konta pocztowego spiętego z ebayem.

3) Zastanawiam się, co w ogóle spowodowało "wykrycie" przejęcia konta. Koleś praktycznie nic nie zrobił... Chyba że zmiana adresu wysyłkowego spowodowała taką akcje, ale trochę to głupie, bo email o zablokowaniu konta przyszedł dokładnie dzień później po tym jak gość dokonał zakupu na moim koncie 😕

 

Napisałęm w powyższej sprawie do ebaya przez jakiś link na polsko języcznej wersji strony

otrzymałem odpowiedź... łamaną polszczyzną, kótrej nie byłem w stanie w całości rozszyfrować.

Napisałem więc maila po angielsku w miarę swoich możliwości i dostałem odpowiedzi - typowy korpo bełkot

- ze tak martwia się, że zaszła taka sytuacja, że dokładają starań, aby serwis był bezpieczny... pogłaskali mnie, pogłaskali

zapewnili, że pomogą rozwiązać problem... tyle, że nie ON, tzn ten konkretny człowieczek z tego departamentu - ON nie może NIC zrobić i odesłał mnie

na infolinię.... której jak widzę w PL nie ma (wyklikałem ścieżkę w "Pomoc i kontakt" którą podał w mailu) i jedyną opcją kontaktu dla PL jest... mail. Co teraz? Gdzie tu dzwonić? Do Stanów na własny koszt na jakąś infolinię? Nie wiem czy językowo sprostam...

To jest dla mnie jakaś pomyłka. Żeby nie mieć człowieka albo dwóch we wsparciu...

Wiadomość 1 z 1
ostatnia odpowiedź
0 ODPOWIEDZI 0