Sprzedalam na ebayu koszulke i otrzymalam od kupujacego pieniadze,po czym niezwlocznie ja wyslalam kupujacemu listem z Niemiec 17.07.Po kilku dniach kupujacy napisal ze nie otrzymal zakupionej rzeczy i jak dotychczas przesylka nie dotarla do niego.Na kopercie byl adres nadawcy,ale przesylka nie wrocila ,wiec gdzies zaginela.Kupujacy napisal do ebaya i zostala otwarta sprawa sporu,poniewaz rzada zwrotu pieniedzy w pelnej wysokosci tj.5,00 euro.Dostalam od ebaya wiadomosc jako nieuczciwy sprzedawca i grozi mi roznymi sankcjami karnymi min.zablokowaniem konta a takze skierowaniem sprawy na droge prawna.Ja chce zwrocic pieniadze ,ale zaplacilam za przesylke przedmiotu i stracilam takze przedmiot i wszelkie koszty z tego tytulu musze ponosic tylko ja jako sprzedajaca.Nie mam pokwitowania wysylki zeby zglaszac reklamacje,ale nie jestem tez pewna czy napewno kupujacy nie otrzymal tej przesylki,chociaz stanowczo twierdzi ze nie .Nie jest to wielka kwota,bo koszulka zostala sprzedana za 2,50+wysylka =5,00 euro,ale jezeli przy kolejnych transakcjach powtorzy sie taka sama sytuacja ,ze bede tracila przedmioty i placila za wysylke,a bede musiala zwracac pieniadze w calosci,to zostane poprostu zrujnowana.Nie dosc ze koszulka Benetton,ktora byla prawie nowa wylicytowala sie na 2,50 -sa to smieszne grosze.Przekrecac ludzi na jakies 5,00 euro,to chyba nie logiczne? Co zrobic w tej sytuacji,czy ja napewno musze zwrocic pieniadze w calosci kupujacemu i czy tylko ja mam ponosic konsekwencje za zaginiecie przedmiotu.Mysle ze ryzyko jest jednakowe na ebayu zarowno dla sprzedajacego jak i dla kupujacego.Prosze o odpowiedz.Pozdrawiam.Gosia.