Sprzedałem kilkadziesiąt letni zegarek. W aukcji zamieściłem zdjęcia naprawdę dobrej jakości, wyraźne i nic nie ukrywające. Na jednym ze zdjęć była pokazana część zegarka z numerem seryjnym. Opisałem zegarek na tyle dobrze na ile potrafiłem. Bez żadych kłamstw. Kupujący po otrzymaniu zegarka sprawdził numer seryjny i okazało się, że tarcza w tym zegarku jest od innego modelu lub co zasugerował kupujący była poddana renowacji. Na tej podstawie domaga się zwrotu pieniędzy i chce bym zapłacił za wysyłkę.
Ja nie godzę się na to z kilku powodów: W aukcji widniał opis: nie przyjmuje zwrotów - co zauważyłem dopiero po zakończeniu aukcji. Co więcej numer deryjny był widoczny na zdjęciu, a przecież zdjęcia są częścią opisu. Kolejna rzecz, dlaczego kupujący przez zalicytowaniem nie wysłał mi żadnej wiadomości, żeby czegokolwiek się dowiedzieć, zadać pytanie. Jako sprzedający nie po to poświęcam czas na robienie dobrych zdjęć i nie po to tworzę opisy i poświęcam czas by potem tracić pieniądze, czas i nerwy.
W opisie aukcji opisałem to co widzę w zegarku oraz jego stan zachowania i zamieściłem dobrej jakości fotografie. Zatem dlaczego mam się godzić na zwrot? Nie podoba mi się również to, że ebay wysyła i wiadomości z automatu, które wcale nie są pomocne a z ich treści wnioskuje, że lepiej dla mnie jeśli zwrócę pieniądze. A co z kupującymi, którzy nie zapoznają się z opisem przedmiotów, a ebay to dla nich najwyraźniej zabawa? Dlaczego ebay z nimi nic nie robi?
