Zdaję sobie sprawę, że to jest wycie wilka w lesie, ale muszę się przeciwstawić łamaniu prawa przez instytucję. które z życzliwości naszej Polski weszły na ten rynek. Zaproszony gość powinien się zachłystywać zgodnie z przyjętymi normami i tradycjami gospodarza. A tu co mamy?
Polacy są dyskryminowani w sporach. Jak ktoś z zachodu zgłosi brak przesyłki, pusta przesyłka i czego sam Bóg nie wymyśli, to natychmiast ma zablokowaną kasę. Potem dziwni ludzie, o dziwnych imionach kręcą i piszą gotowce, jak to nas kochają, jak to im przykro, żeby być dobrej myśli. Obiecywane zbadanie sprawy zajmuje 30 min i pozamiatane. Kasa zabrana. Dodatkowo zabierają prowizję. Nie ma sprzedaży, nie ma zarobku, a jest zabierany haracz, bo jakże go nazywać inaczej. To dodatkowa kara dla sprzedawcy. Prowizję bierze się za usługę, ale jak usługa polega na rabunku, to już jest to złodziejski haracz.
Dostarczone dowody w postaci dokumentu opieczętowanego przez Polską Pocztę, paragony opłaty, monitoringi nie są dla e-bay żadnym naszym dowodem o czym nas informują, że nie dostarczyliśmy żadnego dowodu w naszej sprawie i wygrywa kupujący. A jedynym dowodem kupującego jest jego jedno zdanie, że nie otrzymał przesyłki.
Może to być też stwierdzenie, że paczka była pusta, albo, że brakuje części, że uszkodzone, itp. Dla e-bay to są dowody 100%. Nasze udokumentowane państwowe papiery z pieczęciami nie są dowodami. Dlaczego – bo pochodzimy z Polski.
U nas nawet nie bierze się pod uwagę, że Poczta Polska działa jak działa i ich terminy są iluzoryczne. Nawet w reklamacjach mają przepis, że nie ma w obsłudze międzynarodowej czasu dostarczenia i na tej podstawie list może iść i kilka lat. Jakiś **bleep** z e-bay wklepał sobie połączenie z Pocztą Polską i wkleja z automatu, że list np. do Australii ma iść w 5 dni. Jak ktoś zgłosi w 6 dniu, to po kasie, bo monitoring pokaże, że jest w drodze. Do wielu krajów nie ma monitoringu i każde zgłoszenie nie otrzymania jest karane zwrotem kasy dla kupującego, bo dla e-bay to, że opuścił Polskę nic nie znaczy. Analfabeci zachodni.
Poczta Polska bada sprawę reklamacji przez 90 dni, a po tym czasie e-bay i Pay pal ma nas w d............Nie mamy już żadnego prawa poza sprawą sądową z klientem jeśli jest poświadczeniem odbioru. Tylko głupi, lub naiwny założy sprawę Anglikowi, Amerykaninowi, czy Kanadyjczykowi o 50 zł. I ciekawe jak to zrobi? E-bay o tym wie i się śmieje nam w twarz.
Ja sama wyślę odpowiednio sformowany list do biura Premiera, kilku partii, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Konsumenta, kilku gazet o zasięgu międzynarodowym i rozgłośni radiowych i TV.
Proszę też pokrzywdzonych, aby jeśli mogą też opisali swoje problemy z ponadnarodowym nachodzcą z zachodu i jego metodami. Może wzruszymy skały i popłynie woda sprawiedliwości. Adresy można znaleźć w Google. Niewolnictwo i wyzysk dawno się skończyło i nie dajmy się okradać w myśl jakiś pozaprawnych manipulacji.
