Drogi użytkowniku, Pay pal I e-bay po polsku to jedna wielka ściema. Siedzą tam jacyś ludzie i opowiadają bajeczki jak ci współczują, wklejają gotowce i na tym się kończy ich praca. No może poza comiesięcznym odebraniem przelewu za to, że nic, a nic nie robią, czym nie zakłócają złodziejskiej pracy światowych korporacji. Czasami mam wrażenie, że decyzje są podejmowane przez automaty komputerowe. Kupujący wypełnia formularz sporu, to leci do kompa centrali i tam algorytm podejmuje decyzję na korzyść kupującego. Dalej to tylko udawanie, że w jakiś tam sposób cię chronią. Nikogo nie chronią, nikomu nie pomagają, bo jak nazwać pomocą takie teksty na zgłaszanie reklamacji:
Zbadaliśmy sprawę i rozstrzygnęliśmy ją na korzyść kupującego.
Po wnikliwym rozważeniu dowodów przedstawionych w niniejszej sprawie
zakończyliśmy postępowanie i rozstrzygnęliśmy sprawę na korzyść kupującego.
Kupujący przedstawił ważne dokumenty potwierdzające jego roszczenie. Na podstawie otrzymanych dokumentów zamknęliśmy niniejsze roszczenie na jego korzyść.
Dziękujemy za cierpliwość i współpracę.
Każdy nawet mało rozwinięty, mając dowody w postaci wagi paczki, odbioru i braku zgłoszenia o braku uszkodzenia, czy zawartości, maile o chęci wyłudzenia przed zapłatą gratisowego CD, czy darmowej wysyłki, czy proszeniu o anulowanie, bo nie ma kupujący pieniędzy, uznałby za krętactwo i zemstę kupującego za odmowę jego fanaberiom. Nawet po postraszeniu policją jak kupujący oddaje 50% kasy nie jest żadnym argumentem dla polskiej obsługi i PayPal i e-bay. Zachowuja się jak ubezwłasnowolnieni, nic nie mogą pomóc. Wszyscy tylko kłamią, że cokolwiek badali. S..r..a..l..i, a nie badali. Tyle powiem.
